SZAMAN ŚWIĘCI JAJKA
Religia w Europie to tradycja taka sama jak szamańskie zwyczaje w Afryce. To naprawdę niczym nie różni się. Dodatkowo sami Afrykańczycy nazywają ich szamańskie zwyczaje tradycją a nie czarami. Dokładnie tak samo twierdzi wielu ludzi w Europie , że „chrześcijańskie dziedzictwo kulturowe Europy” to nasza tradycja. Tylko niestety często ludziom wydaje się, że przez urodzenie w tzw. chrześcijańskiej Europie są lepsi i przez samo urodzenie dziedziczą bycie chrześcijaninem. Trudno uwierzyć, że myślący człowiek może wysnuć taki pokręcony wniosek. Wiary nie można odziedziczyć. Za to często widać, że religijni ludzie w ich zachowaniu, są tak samo zaczarowani jak ci uwikłani w szamanizm.
Religia nie wywyższa Jezusa. Gdy Jezus przyszedł na Ziemię wystąpił właśnie przeciwko uczynkom religii. RELIGIA WYWYŻSZA CZŁOWIEKA, który czuje się lepszy, gdy zrobi coś, czego jego zdaniem oczekuje od niego Bóg.
Religia to taka sama tradycja jak pogańskie gusła, starodawne obrzędy czy rytuały plemienne w Afryce. Zrobię coś, żeby stało się coś i żeby poczuć się lepiej. Przekupię jakieś duchy.
Chrzest niemowląt, komunia niewierzących dzieci, bierzmowanie nastolatków, pasterka na święta, ślub jako ceremonia przed ludźmi, święcenie jajek, droga krzyżowa, spowiedź, post- czyli nie jem mięsa w piątek i przed świętami, bo to podoba się Bogu. Co to znaczy ? Czy gdyby Bóg oczekiwał od ludzi, po przyjściu Jezusa, żeby nadal spełniali jakieś rytuały lub obrządki, czy też uczynki religijne, to nie powiedziałby im o tym osobiście, gdy jako Jezus przechadzał się po Ziemi?
Czy naprawdę myślący człowiek uważa, że Bóg, który stworzył niebo i ziemię oczekuje, bądź chce, żeby ludzie z okazji święta Jego zmartwychwstania, które to święto na marginesie sami wymyślili, święcili jajka i kiełbaski? Po co mu to? Jaki to ma cel? Przecież nie przybliża to człowieka do Boga. Co to za ciasnota umysłowa w ludzkich głowach? A przecież nie dzieje się to wszystko w jakimś zaścianku.
„Rzucę gnój na waszą twarz, gnój waszych świąt”- tak powiedział Bóg w księdze Malachiasza i jeszcze dodał w Ewangelii Mateusza „serce Wasze jest daleko ode mnie”. Wyraził w ten sposób zdanie na temat obchodzonych przez ludzi świąt i wszystkich ludzkich celebracji. Tylko ludzie zdania Boga w tym temacie nie znają. Nie czytali, nie szukali, nie interesuje ich opinia Boga ani w tym temacie, ani w wielu innych. Jak zwykle wiedzą lepiej sami. Jak zwykle robią tak jak chcą. Celebrują swoje dziwne uroczystości i pogańskie zwyczaje, myśląc, że to właśnie podoba się Bogu i dzięki temu zasłużą na coś u Boga. Prawdy nie znają. Nie chcą szukać. Prawda jest taka, że na nic nie zasłużą i niczego za to nie dostaną.
Możesz przejść 1000 razy drogę krzyżową, tylko po co? Dla Boga to wszystko jedno. On nie wymyślił drogi krzyżowej ani pasterki. Bóg nie chce teatru. To ludzie lubią tego rodzaju imprezy i performance. Robią to dla siebie. Tak miło im później w duszy. Rozgrzeszają później sami siebie myśląc w głowach swoich: „ byłem na drodze krzyżowej, pościłem w piątek, zjadłem święcone jajko w niedzielę”. Zaganiają jeszcze do tych samych obrządków swoje małoletnie dzieci starając się wychować je „w wierze”- tylko niestety nie wiadomo w co. Po spełnieniu tych wszystkich obrządków nie znaczy, że teraz jesteś święty i bez grzechu. Szkoda, że większość ludzi nie wie, że dla Boga to wszystko jedno, On tego nawet nie widzi, więc jakby miał to docenić.
Religia naprawdę niczym nie różni się od komedii teatralnej, może tylko tym, że związuje życie nieświadomych i bojaźliwych ludzi.
To człowiek wymyśla obrzędy, ponieważ stereotypy społeczne od lat go uczą, że aby zasłużyć na coś musi coś zrobić. Pomijając już fakt, że człowiek czuje się rozgrzeszony, gdy wykonał religijny uczynek- czyli chodzi też o to, żeby zniknęło zwykłe potępienie w jego duszy.
Jednak Jezus wskazał, że grzech popełniamy przede wszystkim w sercu mając złe myśli i intencje. Nie da się grzechu odkupić przez spowiedź przed człowiekiem, uczynki, rozgrzeszenie dane przez człowieka, ani przez 100 razy odmówione „zdrowaś Mario”. Dla takich ludzi wcale nie ma rozgrzeszenia. To znowu ludzki schemat myślenia, że jak coś zrobię to zasłużę- tylko tym razem zasłużę na rozgrzeszenie. Nic jednak z tego. Nic bardziej mylnego. Grzechy wymazuje tylko wiara w krzyż i zmartwychwstanie Jezusa jako Syna Bożego. Biblia mówi o tym wprost i żaden człowiek nie może tego zmienić.
Zamiast więc uparcie święcić kolejny rok z rzędu swoje jajka, kiełbaskę i babeczkę, lepiej usiądź i się zastanów po co to robisz? Zadaj sobie pytanie, czy twoje serce jest daleko czy blisko Jezusa, czy rozumiesz Jego zmartwychwstanie i czy doświadczasz jego mocy w Twoim życiu dziś? Czy manifestuje się moc zbawienia w twoim codziennym życiu? Użyj swojego trzeźwego umysłu do oceny twojego własnego życia. Bądź w tym uczciwy ze sobą. Powodzenia.